Nazywam się Iwona, a Ty znajdujesz się na radosnej stronce o podróżowaniu. 60 krajów, 6 kontynentów, 3 podbródki – czyli dużo rodzinnych przygód, uśmiechu, sporo przydatnych wskazówek i absolutnie niepoważnego humoru 🙂
NachiKatsuura
NachiKatsuura
NachiKatsuura to niewielka nadbrzeżna miejscowość w Japonii, na wyspie Honsiu, w prefekturze Wakayama. Słynie z kompleksu świątynnego i wodospadu Nachi, a także z licznych onsenów – czyli gorących źródeł.

Nocleg
Spaliśmy w hostelu (ryokanie) Oyado Hana, bardzo polecam to miejsce, znajduje się tuż obok dworca. Nie wiedziałam, że maty tatami naprawdę są strasznie wygodne, a w naszym ryokanie jest trochę obleśna wanna Onsen, i że można się tam wykąpać zupełnie za darmoszke. Cena noclegu też jest bardzo przystępna.
Transport
Do miejscowości NachiKatsuura dojazd z Kioto jest utrudniony, bo z przesiadką w Osace, i trwa ok 5 godzin. Dzięki temu jednak ilość turystów jest znacznie mniejsza, niż w tych najpopularniejszych częściach Japonii, więc naprawdę warto – szczególnie, że widok wybrzeża Japonii z okna pociągu naprawdę robi wrażenie.
Atrakcje
Przede wszystkim w miejscowości Nachi znajduje się wodospad, często nazywany najwyższym wodospadem Japonii – niesłusznie, bo ma 133 metry wysokości, i z takim wynikiem może buty pucować wodospadowi Hannoki, który ma.. 497 metrów wysokości XD i jest faktycznie rekordzista wysokości w tym kraju. Niemniej jednak wodospad Nachi jest piękny, i znajduje się tuż obok kompleksu świątynnego. Do wodospadu dojedziecie z centrum miejscowości Nachi specjalnym autobusem.
Pięknie prezentuje się ten wodospad na tle trzypiętrowej pagody, odbudowanej w 1972 roku, a okolica dodatkowo jest na plus, bo w NachiKatsuura mało jest turystów i klimat jest bardzo małomiasteczkowy. Możecie spotkać tam głównie pielgrzymów, którzy mieli o 50 lat więcej od nas i nadal lepszą kondycję, niż my xD
Galeria
Podsumowanie
Nawet nie wiedziałam, że wybrzeże w NachiKatsuura jest takie piękne. Chodziłam wieczorem tam z rozdziawioną buzią, przysięgając że wstanę o świcie na zdjęcia. (Kuba przysięgał, że się nie da obudzić, ale się dał xd). Byliśmy też podczas tego spaceru świadkami dziwnego rytuału, kiedy trzy łodzie, na których żeglarze bijąc w bębny i śpiewając wypływali w wody zatoki.
Wiele było podczas wizyty w tej miejscowości zaskoczeń. To, że w restauracji, gdy powiedziałam kilka zdań w moim nieudolnym Japońskim, kucharz odpowiedział po polsku „dziękuje” ❤️ Albo to, że na przystanku autobusowym w centrum jest gorące źródło w którym możesz moczyć stópki, czekając na autobus. To absolutnie magiczne miejsce, warte każdej godziny podróży!